Image Hosted by ImageShack.us

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi DunPeal z miasta Poznań. Mam przejechane 6689.58 kilometrów w tym 4097.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DunPeal.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
50.00 km 41.70 km teren
02:01 h 24.79 km/h:
Maks. pr.:53.10 km/h
Temperatura:18.0
HR max:186 ( 95%)
HR avg:171 ( 87%)
Podjazdy:647 m
Kalorie: 2207 kcal

18.07 Skoda "Popelina" Maraton w Gnieznie

Niedziela, 18 lipca 2010 · dodano: 18.07.2010 | Komentarze 8

***znowu "super" bikestats.pl wcielo mi wpis podczas proby zapisu, moze jakis lebski admin zajmie sie tym, zamiast uskuteczniac taka popelina na wydawaloby sie duzym vortalu...***

na dzien dobry zaspalem jakas godzinke, szybko sie jednak ogarnalem, na sniadanie makaron z brokulami. zebralem sprzet i w droge, dojazd w niecala godzine.
od rana jednak lalo, temperatura w granicach 20stopni, przyzwyczajony do 30 kilku stopniu normalnie marzlem. od Miga szybciorem zabralem numer i chipa (na kostke wtf!). kolejna godzine przesiadzialem w samochodzie ogrzewajac sie i sluchajac trojki.
ustawilem sie gdzie w polowie sektora, po krotkiej chwili dolaczyl do mnie Rodman z ogolona jedna lyda ;) 3 minuty przed startem poczulem nieodparta potrzebe, pobieglem w poprzek rynku i oznaczylem kilka kublow na smieci, po czym z powrotem do sektora w kilka sekund przed startem.
tzw. starty ostre zawsze mnie irytuja, nie bylo inaczej i tym razem. podczas petli po miescie, jakis samochod wbil sie w peleton, fuksem lewa strona uniknela czolowki...inni znowu maksiarze spowodowali krakse 600m za rynkiem, wyprzedzajac chodnikami.
po starcie ostrym widzialem jakies 20kilka osob z samego czuba tempo jak zwykle mocne. blotko na trasie nie bylo jakies powalajace, i musze przyznac jestem nawet zadowolony z race kingow, jechalo sie na prawde dobrze, troche lapaly bloto, ale pozniej zwykle mozna je bylo oczyscic w trawie badz zwirze. na 6km doszedl mnie Rodman, i dalej gdzies pomknal. a ja zaczalem systematycznie przeskakiwac z jednej grupki do drugiej.
na otwartej przestrzeni probowalem zawsze zalapac sie na jakis pociag, wialo straszliwie, na 10km przestalo mi byc zimno, przestalem rowniez zwracac uwagi na piasek w oczach - zostawile okulary w domu ;)
wiekszosc podjazdow udawalo sie robic z blaciku, zjazdow raczej nie bylo, oprocz jednego nawet korzenistego, na ktorym zaliczylem glebe unikajac wbicia sie w kolesia ktory akura wrocil na trase w momencie gdy go mijalem ... coz sa i tacy.
zenujacy bufet na rozjezdzie mini, mega/giga kubki z woda...porwalem kubek wlasciwie nie wiem po co, chyba z przyzwyczajenia. po rozjezdzie to juz jedna wielka szopka jesli chodzi o oznaczenia trasy. doszedlem wiekszy pociag z 11 ludzi, wdrapalem sie do czuba i wiozlem sie bezczelnie na czwartek pozycji przez pare km, ladna srednia 30 i wiecej w terenie, pozniej jednak zaczelo tempo troche siadac. dalem dluga zmiane i nie zauwazylem jakies smiesznego skretu, wbilem prawie 100m w prosta z glebokim piachem - po hamplac i powrot wlascie w trupa, dogonilem pociag ale przez kolejne 2kilometry dochodzilem do siebie po gonieniu na pedalach, wyprzedzilem jakies 15osob, tetno 5b przez prawie 2minuty. pozniej kolejna trasa w lesie, gdzie jak sie okazala jakis skurwysyn pozmienial oznaczenia i czesc usunal, wjechalismy juz troche wiekszym peletenie jakies 17osob 300m w las, po czym znowu hamuje i mowie "tedy nikt nie jechal" - ale bylem pewien ze tak wlasnie wskazywal drogowskaz...w drodze powrotnej zbieramy kolejne 20 osob (w szczytowym momencie jest nas ze 40), nie wiem czy to akurat moja grupa ale mniej wiecej tak to wygladalo :> fota z za pozwoleniem (mam nadzieje ;>) http://tomicki.bikestats.pl/

i zaczyna sie prawie 3km bladzenie, zero oznaczen. drzemy sie do okolicznych ludzi (dobrze ze byly jakies chalupy) czy jechali tedy jacyz kolarze, okazuje sie ze tak. po na samym koncu jakis dziadek kieruje nas w koncu na trase, w peletonie slysze wlasciwie same "ku**y" w sensie przeklenstwa :>
nie ukrywam ze mega mnie to wkurzylo, sporo pozycji open i samej kategorii stracilem wlasnie z tego powodu ;/
od 40km, czuje coraz wieksza moc, po drodze zjadlem 2 sliwki w czekoladzie od Rodmana ;>
im blizej Gniezna tym wiecej wstazek, strzalek nie mniej jednak nic nie zatrze wrazenia po wczesniejszej wtopie - na mecie ludzie sie smieja ze prowadzacy koles na motorze tez pogubil trase.
w tym miejscu chcialbym rowniez zwrocic uwage na lokalna grupe kolarska z gniezna, wspolorganiztorow maratonu, ktorzy w pedalski sposob skracali sobie trase, 2 typow przyuwazylem gdy nagle wylonili sie z krzakow i jakby nigdy nic jechali sobie dalej...
w zeszlym roku trasa bylo o wiele bardziej ciekawsza, w tym roku poprowadzili ja znacznie dalej od jeziora - wiecej asfaltow, mniej podjazdow, praktycznie bez zjazdow. sporo jazdy w peletonie (co czasem jest nawet fajne).
15km jechalem z jakims mlodym gosciem, dajac mu dlugie zmiany, jechalo sie naprawde fajnie.
pod koniec dogonilem kolege z Agro, przyjechal 10sek przede mna ;> Generalnie mnostwo koszulek z Agro, fajny widok :)

ostatecznie biorac pod uwage dwa epizody zwiazane z nadlozniem drogi, wynik calkiem ok, znaczna poprawa w stosunku do zeszlego roku. dodatkowo jazda super wydolnosciowa podobalo mi sie, nie bylo zadnych sensacji odcinania pradu
itp, realnie patrzac mysle ze wynik lepszy nawet o 7minut byl w zasiegu reki.
(na drugim pomiarze bylem 5 w kategorii, pozniej zaczelo sie bladzenie, zatrzymywanie szukanie drogi).
podczas bladzenia dalem mega mocna zmiane, i dobrze ze po jakims czasie zaczely sie single tracki, dosc mocno zaczalem sie palic biorac caly wiatr na twarz, bardzo mi zalezalo zeby odrobic ile tylko mozna, a ludzie nie za bardzo kwapili sie do pociagniecia, caly czas wkurzeni na organizatora.

generalnie jesli ta impreza bedzie szla w tym kierunku, to byl to moj ostatni wystep na niej, szkoda nerwow. nie rozumiem rowniez dlaczego zrezygnowali z objazdu jeziora tym zajebistym trackiem. zalaczam rowniez szczere wyrazy pogardy dla gnieznienskiego klubu kolarskiego - oby tak dalej, w Pekinie napewno czekaja na takich jak wy.

na zakoncznie mily akcent, tour de france na plazmie u Rodman'a ;)

MEGA
numer 384
open 48/120
M3 - 10/34
oficjalny pomiar: 2:02:42 strata strata do leadera 0:17:17
wysilek: 7
strefa 5a


Komentarze
Jarekdrogbas
| 20:04 wtorek, 20 lipca 2010 | linkuj Widać,że Gniezno staneło na wysokosci zadania.Aby tylko zapłacic wpisowe i w las....( przy kubku wody)
Rodman
| 21:15 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj aha, no i "gratki blogowe" oczywiście ;))
forma idzie w górę i mam nadzieję, że przed Głuszycą porządnie się wyśpisz ;P
Rodman
| 21:01 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj jak na Grunwald rowerem z mieczem w dłoni - to super fotki będą :D))
klosiu
| 19:52 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj Wbrew pozorom Twoja relacja mnie podniosla na duchu, wczesniej troche zalowalem ze pojechalem na Grunwald zamiast sie poscigac :).
Maks
| 08:53 poniedziałek, 19 lipca 2010 | linkuj Super relacja jak zawsze ;)
To zdjęcie oddaje wszystko ;)
Gratulacje ...
KeenJow
| 21:34 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj " "ku**y" w sensie przeklenstwa :> "
Bez sensu przekleństwa chyba byłoby to bez sensu ;)
Gratulacje !
DunPeal
| 21:30 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj wiesz narzekam bo organizacja naprawde fatalna. jednak jakos chcac nie chcaz przywyklem do jakiegos standardu gdzie jedyna wtopa organizatora jest zwykle niedoszacowanie trasy. mimo wszystko mozliwosc przejechania kilkudziesieciu kilosow na w poblizu granicy mozliwosci jest zawsze mila :)
josip
| 21:25 niedziela, 18 lipca 2010 | linkuj Oj, widzę, że chłopaki już się razem na plazmę umawiają, no no, milusio się robi:):)

Z tego co piszesz, to dobrze zrobiłem, że nie dałem się namówić na tę imprezę...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ypang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]