Image Hosted by ImageShack.us

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi DunPeal z miasta Poznań. Mam przejechane 6689.58 kilometrów w tym 4097.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DunPeal.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2010

Dystans całkowity:61.30 km (w terenie 53.90 km; 87.93%)
Czas w ruchu:02:34
Średnia prędkość:23.88 km/h
Maksymalna prędkość:33.50 km/h
Suma podjazdów:140 m
Maks. tętno maksymalne:186 (93 %)
Maks. tętno średnie:165 (82 %)
Suma kalorii:1975 kcal
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:30.65 km i 1h 17m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.30 km 28.40 km teren
01:16 h 23.92 km/h:
Maks. pr.:32.90 km/h
Temperatura:21.0
HR max:185 ( 92%)
HR avg:165 ( 82%)
Podjazdy: 60 m
Kalorie: 1000 kcal

26.03 rehabilitacja cd

Piątek, 26 marca 2010 · dodano: 26.03.2010 | Komentarze 2

znowu piekna pogoda tym latwiej zebralem sie na wyjazd. dzisiaj ponownie jazda z zalozenia tlenowa, tym razem znacznie trudniejszy teren, pierwsze 10km w dosc grzaski terenie, sporo piaskow. pozniej powrot na trase interwalowo oraz rowne krecenie. nie wiem czy to autosugestia, ale wydaje mi sie ze mniej boli mnie noga :> udalo mi sie dzisiaj nawet raz stanac na pedalach i zrobil pelny obrot.
po ~10koleczkach znowu pokrecilem sie wokol junikowa i lasku marcelinskiego. niestety kolo ~25km tarcza w przednim kole zaczela mi delikatnie skrzypiec co na dluzssza mete zaczynalo mnie wykanczac psychicznie, szczegolnie ze w styczniu wydalem prawie 100pln na przygotowanie roweru do sezonu. wkurzony pojechalem do serwisu z reklamacja, jeden ze sprzedawcow prawie mnie przekonal ze to jednak tylnie kolo, na koncu jednak okazalo sie ze to ja mialem racje. zapieczony swego czasu jeden z tloczkow ponownie odmowil wspolpracy, najprawdopodobniej przy okazji ostatniego serwisu nie oczyscili zacisku i oto efekt... podobno jutro ma byc paskudna pogoda (oby) na rower przyjdzie mi pewnie czekac do poniedzialku.

wracaj z podyplomowki natknalem sie na jakis event rowerowy w centrum :) czyzby otwarcie sezonu?
za wiele nie widac, ale dobre pare minut cala impreza trwala ;>
URL=http://img205.imageshack.us/i/zdjcie0414b.jpg/][/URL]
Kategoria Trening, Różne


Dane wyjazdu:
31.00 km 25.50 km teren
01:18 h 23.85 km/h:
Maks. pr.:33.50 km/h
Temperatura:16.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:161 ( 80%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: 975 kcal

25.03 rozjazd...rehabilitacyjny?

Czwartek, 25 marca 2010 · dodano: 25.03.2010 | Komentarze 2

widzac pogode za oknem nie moglem sie powstrzymac, po krotkiej analizie za i przeciw utwierdzilem sie, iz takie analizy sa bez sensu :P
plan na dzis, sprawdzenie mozliwosci mojej stopy ;)

ocena pracy nowego amora oraz ocena nowych kolek.
jesli chodzi o stope, to przez pierwsze kilometry powoli ogarniala mnie czarna rozpacz. nie ma opcji aby stanac na pedalach, ostry bol wystarczyl aby juz wiecej dzisiaj nie probowal - nie udalo mi sie zrobic nawet polowy obrotu. to samo jesli chodzi o podjazdy najmniejsza gorka jest przeszkoda nie do pokonania ;/ nie jestem w stanie rowniez pokonywac wiekszych przeszkod terenowych a wiec zero skakania, stawania na przednim wzglednie tylnim kole. banalne wydawalo by sie balansowanie stojac na pedalach rowniez na dzien dzisiejszy jest nie osiagalne, co najwyzej oparcie ciezaru na jednej stopie. wieksze wertepy cudownym sposobem przenoszone sa od razu na stope powodujac bol.
na szczescie jednak jazda po w miare rownym lekkim terenie poza maly dyskomfortem byla calkiem ok.
URL=http://img185.imageshack.us/i/zdjcie0411.jpg/][/URL]
zjedzilem zatem caly las marcelinski i okolice, udalo mi sie nawet znalesc nie znany wczesniej fajny waski dukcik hen za cmentarzem na junikowie. pozniej zaliczylem kilka km asfaltu, i stwierdzilem ze w sumie nigdy nie objezdzalem lawicy dookola, nawet fajne tereny.
URL=http://img714.imageshack.us/i/zdjcie0412.jpg/][/URL]
tutaj wlasnie przetestowalem amorek, musze przyznac ze jestem mega zadowolony, jazda po tzw. tarce w koncu przestala mnie wku&*%%^, az dziw bierze ze odczucia z jazdy na lepszym amorze moga byc tak skrajnie rozne. jesli chodzi o nowe kolka, podoba mi sie dzwiek zapadki :> tocza sie pieknie oczywiscie, nowe race kingi cudownie lepia sie do szlaku, na ostrych zakretach intuicyjnie ukladem sie jak do lekkiego poslizgu a tu nic ;)
jesli chodzi o ocene wydolnosci i ogolnych wrazen, szkoda slow - moc = 0. pomimo w miare plaskiej trasy w lekkim i srednim terenie udawalo mi sie dobic w okolice konca przedostatniej strefy.
po powrocie do lasku marcelinskiego i mojej tradycyjnej trasy interwalowej, niemile zakoczenie, ktos wycial sporo drzew miejscami widac jezdzace w oddali samochody :( oczywiscie nie bylo mowy o wjezdzie na sama gorke. wyznaczylem sobie zatem trase troszke inaczej, zaliczajac jedynie niewielkie wzniesienie ~4m ktore i tak dosc mocno dalo mi w kosc ;/ lacznie okolo 12 kolek kazde po 1,45km
plan na kolejne dwa tygodnie to jedynie jazdy tlenowa z dalsza mobilizacja stopy. postaram sie pozniej wrzucic kilka zdjec :>

wysilek 6
strefa 4
Kategoria Różne, Trening


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

20.03 stan na dzis...

Czwartek, 18 marca 2010 · dodano: 20.03.2010 | Komentarze 2

w czwartek tj. 18.03 kontrolna wizyta u ortopedy, pobudka o 5:45, ~6:15 w szpitalu okazalo sie ze zalapalem sie jako 8 w kolejce - a przyjmuja tylko 10 osob...
po zalednie 3,5h czekania, zdazylem przeczytac jedna ksiazke i przesluc kilkadziesiat mp3, uslyszalem radosna nowina; zdjecie wykazalo calkowity zrost, lekarz zdjal luske i zalecil jeszcze tydzien o kulach bez obciazania stopy. ucieszylem sie bardzo nie powiem, troche mi jednak przeszlo jak wyszedlem z gola stopa na zewnatrz a do samochodu daleko ;)
tak czy inaczej zdecydowalem sie na szybka (tego samego dnia) wizyte u fizjoterapeuty (thx Rodman :>). tam maly szok gosc kazal mi sie przejsc, bez kul z pelnym obciazaniem stopy, z wielkimi obawami zaczalem chodzic z dosc duzym bolem ale progres jest widoczny. nowa diagnoza to bolesnosc w obrebie kosci szesciennej, 5 kosc juz mnie zupelnie nie boli.
kupilem sobie dwa 3kg obciazniki na nogi, i staram sie chodzic w nich jak najwiecej, spacery + wchodzenie na 8 pietro. stopa mnie masakrycznie boli, wzorzec chodu pozostawia wiele do zyczenia ale przynajmniej moge zintensyfikowac cwiczenia silowe, oraz interesowac sie pogoda na najblizsze dni :>. automasaze + rozciaganie mysle rowniez, iz przyniosly spodzieany skutek - zakres ruchu juz sie wyrownal, pozostala lekka bolesnosc w stawie skokowym oraz delikatnie "ciagniecie" w achillesie, pracuje na tym.
pomimo izometrii prawa noga jednak jest wyraznie slabsza chociaz o dziwo masa miesniowa jest niemalze ideantyczna.
w przyplywie optymizmu pojechalem wczoraj do cykltouru i kupilem joe's supersealant'a - butelke ktora kupilem widzialem juz w pazdzierniku zeszlego roku ;> zalalem obie oponki - co wbrew pozorom nie jest takie proste. w sumie martwi mnie jeden szczegol pomimo mega mocnego wymieszania, w zbiorniczku z ktorego przelewalem do opony pozostalo sporo osadu o konsystencji piasku, czesc udalo mi sie przelac do opony, wieksza czesc wrocila jednak do butelki. nie wiem czy to normalne, czy tez jest to objaw np. przeterminowania preparatu... nie sadzilem rowniez ze plyn ten jest tak zracy, kilkanascie minut dluzej i mialbym odparzone paluchy.
po glebszej lekturze internetu okazuje sie ze nie za bardzo bede mogl jezdzic na wysokich cisnieniach w oponach, ktore tak lubie :( z tylu zdecydowalem sie zatem na 2,5 Bara (oponka 2''), z przodu natomiast 2 Bary (opona odpowiednio 2,2''). wbrew instruckcji wlalem jakies 110ml do tylu, i 120ml do przodu oraz jakies 50ml na podloge oraz rece.
marzy mi sie za tydzien wsciasc na rower, nie wiem jednak czy sie to uda...
Kategoria Różne