Image Hosted by ImageShack.us

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi DunPeal z miasta Poznań. Mam przejechane 6689.58 kilometrów w tym 4097.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DunPeal.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Pulsometr

Dystans całkowity:4784.10 km (w terenie 3457.70 km; 72.27%)
Czas w ruchu:211:46
Średnia prędkość:22.25 km/h
Maksymalna prędkość:65.90 km/h
Suma podjazdów:148306 m
Maks. tętno maksymalne:224 (112 %)
Maks. tętno średnie:178 (89 %)
Suma kalorii:179129 kcal
Liczba aktywności:126
Średnio na aktywność:37.97 km i 1h 43m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.90 km 16.90 km teren
00:40 h 25.35 km/h:
Maks. pr.:42.70 km/h
Temperatura:26.0
HR max:190 ( 95%)
HR avg:164 ( 82%)
Podjazdy:2000 m
Kalorie: 662 kcal

12.07 interwaly - lasek marcelinski

Niedziela, 12 lipca 2009 · dodano: 12.07.2009 | Komentarze 0

trening interwalowy, 10kolek po lasku marcelinskim, 10razy podjazd 200m, co drugi raz na stojaco, z maksymalnym wysilkiem. co ~1,5m 20sec sprintu. pierwszy raz interwaly w towarzystwie, sporo ludzi na trasie, utrudnialo jazde, hamowania itp.

strefa: 4
wysilek: 8

Dane wyjazdu:
75.70 km 45.00 km teren
03:16 h 23.17 km/h:
Maks. pr.:50.20 km/h
Temperatura:24.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:146 ( 73%)
Podjazdy:1900 m
Kalorie: 2460 kcal

11.07 Lightowy trening aerobowy

Sobota, 11 lipca 2009 · dodano: 11.07.2009 | Komentarze 0

Po prawie 3 tygodniach przerwy w koncu wypad na rower. Oprocz fatalnej pogody, mialem pewne problemy zdrowotne, schudlem 4 kilo, wczoraj po prawie tygodniu zjadlem swoj pierwszy normalny posilek. pod koniec lipca kolejna wycieczka do szpitala tym razem na dluzej, miejmy nadzieje ze potem bedzie juz spokoj. podczas dzisiejszej jazdy czulem sie lekko zmulony, mialem pewne problemy z wspieciem sie na wyzsze poziomy tetna. ewidentnie objawy spadku formy. odczuwam rowniez wyrazny brak mocy.
dzisiejsza wycieczka z Alexem, przejazd miastem, pol kolka nad Malta, przejazd do jeziora swarzedzkiego, rundka wokol, kolejny etap to dziewicza gora i kilka rundek z obowiazkowymi podjazdami i zjazdami, pozniej przejazd wioskami az do biedruska, pozniej morasko. sporo asfaltu, troche szutrow. oczywiscie nie obylo sie bez wywrotek ;) nad malta podczas zbyt ostrego skretu odkleilo mi sie przednie kolo od asfaltu, polozylem rower, jakisms cudem udalo mi sie wypiac, i po prostu pobieglem po cieciwie luku :) musialo robic wrazenie, troche obdarte rogi, ale na szczescie nic wiecej sie nie stalo. troszke wialo, umiarkowany ruch, pogoda idealna.

strefa: 2
wysilek: 7

above: 0:19
in zone: 1:52
below: 1:05 !!!

Dane wyjazdu:
16.90 km 16.90 km teren
00:38 h 26.68 km/h:
Maks. pr.:39.60 km/h
Temperatura:21.0
HR max:184 ( 92%)
HR avg:166 ( 83%)
Podjazdy:2000 m
Kalorie: 625 kcal

27.06 interwaly Lasek Marcelinski + miasto

Sobota, 27 czerwca 2009 · dodano: 27.06.2009 | Komentarze 0

tym razem wybralem sie wczesniej na rower, zeby uniknac potencjalnego deszczu i gradu jak ostatnim razem. testuje odzywke weglowodanowa, 150ml przed treningiem i 20ml oliwy z oliwek, ciekawe czy beda jakies efekty, po intensywnym treningu zaczalem stosowac BCAA.
pogoda swietna, delikatny wiatr, dzisiaj 10 kolek, lacznie 16,9km, podczas 6 kolek dwa interwaly jeden silowy podjazd na pedalch pod gore ~200m, oraz ~45sec pozniej sprint ~300m, i tak 6 razy. kolejna dwa kolka 6-8, tylko sprint 300m, podjazdy na siodelku, ostatnie dwa kolka 8-10, rowna jazda podjazd w siodelku, bez sprintow.
ze spostrzezen, dluga przerwa spowodowala pewne problemy z wbiciem na wyzsze partie tetna, z drugej strony chyba nie za bardzo dalem sobie w kosc, bol miesni czulem jedynie na koncowce podjazdow pod gorke, ostatni intensywny podjazd na 6 kolku robiony przy tetnie 168 - bardzo nisko.

po interwalach wyjazd na miasto, pseudo regeneracyjnie, jak zwykle skonczylo sie na ostrym cisnieciu na pedaly, zrobilem dodatkowo okolo 20km, srednia jak sadze powyzej 28km/h

23min - in zone
14min - above
38sec - below

trening interwalowy:
strefa: 4
wysilek: 7
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
7.20 km 4.20 km teren
00:16 h 27.00 km/h:
Maks. pr.:42.30 km/h
Temperatura:18.0
HR max:172 ( 86%)
HR avg:155 ( 77%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: 241 kcal

21.06 deszcz i grad + lasek marcelinski

Niedziela, 21 czerwca 2009 · dodano: 21.06.2009 | Komentarze 1

mial byc trening interwalowy, niestety 2min po wyjezdzie zaczelo padac, oraz chwile pozniej grad. wkurzony na maxa stwierdzilem ze pojade na maxa 10km, niestety po kilku minutach nie moglem cisnac na tyle ile chcialem, padajacy grad i deszcz skutecznie uniemozliwial orientacje w terenie. zly i mokry wrocilem do chaty.

wysilek: 4
strefa: 3
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
59.80 km 40.80 km teren
02:44 h 21.88 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy:750 m
Kalorie: 2403 kcal

20.06 Puszczykowo

Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 20.06.2009 | Komentarze 0

wyjazd z Alexem do Puszczykowa, dalej Mosina i Rogalinek oraz powrot wzdluz Warty do Poznania. swietna pogoda wiatr nawet nie dawal sie za bardzo we znaki. pierwsze 27km zawijasa do Puszczykowa ze srednia 26,8km/h super tempo, biorac pod uwage iz wybralismy hardcorowa trase poprzez piaski. oczywiscie w dalszym etapie nie obylo sie bez kilkukrotnych powrot wskutek zgubienia trasy, oraz obowiazkowe przejazdy przez 1,5m pokrzywy. zaliczylismy rowniez ladne bagno
ponizej alex, ktorego zmusilem do przejazdu, bezczelnie po moim ultraskillowym przejezdzie chcial go przenies prze bagno ;)

po ominieciu, warty na okolo 35km, spotkalem sie z jednym z cudow polskiej mysli inzynieryjnej, schodzi prowadza na gore do jezdni a tam...jedynie metalowa barierka zabezpieczajaca pobocze, bez mozliwosci wejscia/wjazdu na chodnik

zdjecie warty wraz z mala rodzina kaczek ;)

i na zakonczenie dwa wierne cannondale'e ;)

zawadzilem rowniez o szose, zrobilismy na niej ~14km prowadzac ze zmianami nie schodzilismy ponizej 33km/h


strefa: 3
wysilek: 7

Dane wyjazdu:
52.80 km 30.80 km teren
02:25 h 21.85 km/h:
Maks. pr.:46.80 km/h
Temperatura:20.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:1700 m
Kalorie: 2100 kcal

18.06 Praca, laryngolog, Kiekrz

Czwartek, 18 czerwca 2009 · dodano: 18.06.2009 | Komentarze 0

dojazd do pracy jak zwykle full light, nastepnie ok. 14.00 szybko przebralem sie w SPD i jakas koszulka i wyjazd do miasta do laryngolog'a, moj kaszel zaczyna mnie martwic (jak sie pozniej okazalo nie bezpodstawnie :() po dojezdzie okazuje sie lekarz akurat dzisiaj wzial sobie wolne WTF! jak on smial. szybko szukam kolejnej poradni gdzie by mnie mogli przyjac, na szczescie na mickiewicza nie bylo problemu.
po calej tej historii wlasciwie mialem zamiar wracac do domu, ale udalo sie jednak jeszcze wyskoczyc z Alexem do Kiekrza, jak zwykle ladne tepo. po drodze kilka fajnych laseczek, niestety wszystkie nie zawiele mialy pojecia o jezdzie na rowerze ;/ rozmarzone twarze i gdyby nie dzwonek Alexa mielibysmy kilka czolowek.
kilka fajnych podjazdow, w tym moj ulubiony :)

By DunPeal]
dwa zupelnie nowe dla mnie.
pozdrawiam kolego na czerwonym rowerku, ktory sie podlaczyl do naszego pociagu, niestety pozniej gdzies nam odbil w bok.
btw. szukalem kluczu do wykrecania supporu na wielowypust w 5 sklepach nie mieli go :(

ps. calosc trasy zrobiona z 15kg plecakiem :)
strefa: 3
wysilek: 7

Dane wyjazdu:
74.10 km 29.10 km teren
03:20 h 22.23 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:1600 m
Kalorie: 2861 kcal

14.06 Morasko

Niedziela, 14 czerwca 2009 · dodano: 14.06.2009 | Komentarze 2

po ponad czterech tygodniach, w koncu ladna pogoda.

postanowilem znowu uderzyc na morasko, postanowilem tez zawadzic o cytadele zobaczyc, efekt to ponad 20km w miescie, miliard przymusowych hamowan, co widac w sredniej...
musze przyznac ze sciezki rowerowe wzdluz pestki robia wrazenie, niestety bydlo w postaci bezmyslnych kierowcow ma gdzies kodeks drogowy i rowerzystow. wyjezdzaja niczym Panowie wszechswiata z licznych wyjazdow az do granicy jezdni, gdzies majac zasady pierwszenstwa. raz naprawde sie wkurzylem jade sobie kulturalnie 30km i widze kolesia ktory praktycznie z piskiem podjechal do jezdni i patrzy w lewo czy ma wolne, w dupie majac oczywiscie sciezke rowerowa, celowo nie zwalniam cchcialem sprawdzic czy chociaz zerknie i w ostatniej chwili cofnie by mnie przepuscic, ale gdzie tam patrzy tylko w lewo stojac w poprzek drogi, niestety dluzej czekac nie moglem ostro po hamulach i sila rozpedu uderzam otwarta dlonia w slupek samochodu. koles nagle zorientowal sie ze cos jest nie tak, podnosi reke w gescie przeprosin - coz moze nastepnym razem stojac na sciezce przypomni sobie ta sytuacje, powoli odjezdzam.
przez ponad 20km, mijam pieski na zbyt dlugiej smyczy raz nawet przeskakuje nad taka smycza, co jakis czas upominam niedzielnych rowerzystow aby starali sie jednak jezdzic po prawej stronie.
maksymalnie stresujacy dojazd...
w koncu dojezdzam do UAM na Umultowie, krece sie troszke wokol, moze jest tam jeszcze jakas sciezynka ktorej nie znam, po pewnym czasie kieruje sie na gorke.
podczas podjazdu widoczne sa coraz glebsze mega koleiny, ostatnie deszcze zrobily swoje, swego czasu bilem tam rekord predkosci pod 80km/h, dzisiaj 40km/h to jazda na pograniczu.
dojezdzam na szczyt, szybka fotka z hopki

ze szczytu okolo 100m do bardzo fajnego single track'a i tym razem niespodzianka, w krytycznym momencie spada mi lancuch WTF!!! nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo, i mowiac szczerze w dalszym ciagu nie wiem co sie stalo. na samym poczatku jest ~30cm drop, po czym sciezka bije ostro w dol, w momencie gdy tylnie kolo pokonuje ten drop spada mi lancuch, nie wiele sie namyslajac ostro po hamulcach, gdybym wycial w tym momencie czeka mnie jakies 20m fikolkow w dol po korzeniach wraz z rowerem, na samym koncu delikatny strzal w kolana betonowym slupkiem, ponizej fotka ;>

pozniej juz bez problemow jazda w dol do rezerwatu, nizej kolejna fota z track'a ;)

dojezdzam do rezerwatu, kilka kolek wzdluz sciezki obeswacyjnej, i oczywiscie fotka stawku pometeorytowego

dalej przejezdzam przez uliczke, i w koncu final trasy, sporo podjazdow, jazda po korzeniach, przewroconych drzewach ;)

mostkach z brakujacymi kladkami (slabo widac ale na srodku mostku jest ~50cm wyrwy, troche sie zdziwilem gdy zauwazylem ta wyrwe praktycznie w ostatnim momencie ;)

po wyjezdzie z rezerwatu postanawiam jeszcze raz podjechac pod przepompownie, oraz kulturalnie sobie z niej zjechac. tym razem rozsadnie, niestety nie ma warunkow na szalenstwo.
ponownie jade pod UAM pojezdzic troszke w piasku w pobliskim lasku, po czym dojrzewam do decyzji o powrocie, niestety znowu miasto...

w tym miejscu musze powiedziec ze mocno odbudowala sie we mnie wiara w ludzi, gdzies na wysokosci Kurpinskiego (jak sie pozniej okazalo) wypada mi telefon, oczywiscie nie zdaje sobie z tego sprawy az do wysokosci mostu Teatralnego, po 2min zastanowienie, decyduje sie na dalsza jazde do domu nie ma szans zebym odnalazl telefon na dystansie ponad 30km jak sadze od ostatniego zdjecia. jade w fatalnym humorze do domu zablokowac rozmowy wychodzace.
jak sie okazuje znalazl go Pan Roman, ktory juz zadzwonil do mojej mamy poinformowac, iz zauwazyl jak wypada mi telefon, podniosl go i zaczal jechac za mna aby mi go wreczyc, niestety nie byl w stanie mnie dogonic.
umawiamy sie telefonicznie i po 1h jade z powrotem na Kurpinskiego kolejne 23km miastem ;)
na dzis to definitywnie koniec, z ciekawostek zauwazam, iz po obfitym obiedzie po 1szym wysilku, czuje bole przyczepow czworoglowego uda (czyzbym zaczal palic miesnie?).
podsumowujac b. ladna pogoda, silny wiatr miejscami bardzo silny, i jak zwykle bywa zawsze w twarz ;)

wysilek: 8
strefa: 3

ps. dzieki zwyczajowi zapisywania calosci tekstu przed zapisaniem, po raz kolejny ustrzeglem sie przed tworzem wpisu od zera. co jest nie tak z silnikiem tej stronki...
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
6.30 km 0.00 km teren
00:16 h 23.62 km/h:
Maks. pr.:35.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max:167 ( 83%)
HR avg:143 ( 71%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: 207 kcal

04.06 miasto

Czwartek, 4 czerwca 2009 · dodano: 05.06.2009 | Komentarze 0

wyjazd do Alex'a, oddanie roweru do serwisu po ostatnim maratonie, regulacja przerzutek, przeczystrzenie sterow + centrowanie kol.
oczywiscie po 2min jazdy zaczal lac zimny deszcz, ktory totalnie mnie zmoczyl, nie ma jak relaksacujaca przejazdzka...

strefa: 2
wysilek: 2

Dane wyjazdu:
48.20 km 40.00 km teren
02:20 h 20.66 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:192 (%)
HR avg:171 ( 85%)
Podjazdy:657 m
Kalorie: 2233 kcal

31.05 Skoda Maraton MTB Gniezno

Niedziela, 31 maja 2009 · dodano: 31.05.2009 | Komentarze 2

i po maratonie...
moje modlitwy sie spelnily zaczelo padac za dziesiec druga, na szczescie bylem juz na mecie i wcinalem grochowke,

generalnie nie zazdroszcze kolegom, walnal pozniej grad i masakryczna nawalnica, na szczescie nie padalo zbyt dlugo.


jesli chodz o sama trase, w sektorze ustawilem sie praktycznie na samym koncu wraz z Alexem,

jak widac za mna nie ma juz nikogo (prawie ;)


gdy ruszyl peletonik, powolutku zaczalem dobijac do czola, w momencie wjazdu na trase bylem juz w pierwszej 50tce jak sadze. po niedawnych ulewach duzo blota, piaszczyste kawalki miejscami zamienialy sie w breje. generalnie bardzo plaski maratonik, kilka podjazdow na ktore bez wiekszych problem w suche dni mozna wjechac, tymczasem po deszczu miejscami tracilo sie przyczepnosc do podloza co skutkowalo poslizgiem i dralowaniem z rowerem pod gore ;) dwa razy musialem zejsc z rowerku w sumie na nogach nie spedzilem wiecej niz 30sec jak sadze :)
troche zdrowia stracilem na walce z przerzutkami, coz taki urok jezdzenia w blocie. poczatek dosc chaotyczny, rwalem, nierowne tempo przy dosc wysokim tetnie a do tego jestem ostro przeziebiony co rowniez wplynelo zapewne na moja wydolnosc. pierwszy krzyzys doapadl mnie na 12km, na szczescie zalapalem sie na kolo do kolegi ktory mocno podawal, po kolejnych 4km zmienilem go, dalej juz samotnie.
od okolo 25-30km jechalem za bardzo mila rowerzystka, niestety duren ze mnie nie pomyslalem aby zapamietac numer wzglednie wziasc jej ;) po 1-2km minalem mila kolezanke, w miedzy czasie nawiazujac niezobowiazujaca pogawedke, niestety po kolejnych 3-4km kolezanka mnie minela. dalej juz samotnie, widzialem ladny pociag okolo 6 osob, koniecznie chcialem sie na niego zalapac niestety kolejny kryzys i ostatnie ~8km jechalem juz samotnie. niewybacze sobie 2 postoju na bufecie, chcialem dolac wody do bidonu, na mecie kosztowalo mnie to 2miejsca - ale coz takie zycie :)

kilka fotek, rowerku przed:

i po...


jak od alexa dostane kilka naszych zdjec rowniez zamieszcze :)

podsumowujac dystans MEGA:
numer startowy: 250 /jakis ktos podwedzil mi moj 134 lol/
generalka: 41
ELITE: 10
czas 2:21:09 /na moim czasomierzu 2:20:49/
w strefie 139-170: 55min
powyzej: 1:23min
ponizej: 1min

strefa: 5a
wysilek: 9


jako ciekawostka caly maraton praktycznie na progu mleczanowym

Dane wyjazdu:
15.10 km 0.00 km teren
00:41 h 22.10 km/h:
Maks. pr.:42.10 km/h
Temperatura:22.0
HR max:224 (112%)
HR avg:137 ( 68%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: 457 kcal

25.05.2009 miasto

Poniedziałek, 25 maja 2009 · dodano: 25.05.2009 | Komentarze 0

wypad do miasta, kupilem klucz na wielowypust do pedalow SPD aby zniwelowac luzy, pech chcial iz w lewym pedale przekrecilem gwint w nakretce kontrujacej :(((
po drodze wyprzedzanie samochodow + adrenali wynik tetno max 224

wysilek: 4
strefa: 1
Kategoria Chillout, Pulsometr