Info

Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2012, Marzec1 - 7
- 2011, Wrzesień1 - 3
- 2011, Sierpień14 - 17
- 2011, Lipiec6 - 7
- 2011, Czerwiec2 - 2
- 2011, Maj2 - 3
- 2011, Kwiecień3 - 5
- 2011, Marzec4 - 13
- 2010, Wrzesień10 - 44
- 2010, Sierpień7 - 23
- 2010, Lipiec15 - 37
- 2010, Czerwiec16 - 40
- 2010, Maj15 - 50
- 2010, Kwiecień12 - 23
- 2010, Marzec3 - 6
- 2010, Luty1 - 4
- 2010, Styczeń5 - 25
- 2009, Grudzień4 - 0
- 2009, Listopad3 - 2
- 2009, Październik13 - 20
- 2009, Wrzesień25 - 70
- 2009, Sierpień13 - 37
- 2009, Lipiec13 - 8
- 2009, Czerwiec11 - 9
- 2009, Maj24 - 2
- 2009, Kwiecień10 - 1
- 2009, Marzec3 - 0
Dane wyjazdu:
59.80 km
40.80 km teren
02:44 h
21.88 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:152 ( 76%)
Podjazdy:750 m
Kalorie: 2403 kcal
20.06 Puszczykowo
Sobota, 20 czerwca 2009 · dodano: 20.06.2009 | Komentarze 0
wyjazd z Alexem do Puszczykowa, dalej Mosina i Rogalinek oraz powrot wzdluz Warty do Poznania. swietna pogoda wiatr nawet nie dawal sie za bardzo we znaki. pierwsze 27km zawijasa do Puszczykowa ze srednia 26,8km/h super tempo, biorac pod uwage iz wybralismy hardcorowa trase poprzez piaski. oczywiscie w dalszym etapie nie obylo sie bez kilkukrotnych powrot wskutek zgubienia trasy, oraz obowiazkowe przejazdy przez 1,5m pokrzywy. zaliczylismy rowniez ladne bagnoponizej alex, ktorego zmusilem do przejazdu, bezczelnie po moim ultraskillowym przejezdzie chcial go przenies prze bagno ;)

po ominieciu, warty na okolo 35km, spotkalem sie z jednym z cudow polskiej mysli inzynieryjnej, schodzi prowadza na gore do jezdni a tam...jedynie metalowa barierka zabezpieczajaca pobocze, bez mozliwosci wejscia/wjazdu na chodnik

zdjecie warty wraz z mala rodzina kaczek ;)

i na zakonczenie dwa wierne cannondale'e ;)

zawadzilem rowniez o szose, zrobilismy na niej ~14km prowadzac ze zmianami nie schodzilismy ponizej 33km/h
strefa: 3
wysilek: 7
Kategoria Pulsometr, Trening, w towarzystwie
Dane wyjazdu:
52.80 km
30.80 km teren
02:25 h
21.85 km/h:
Maks. pr.:46.80 km/h
Temperatura:20.0
HR max:188 ( 94%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:1700 m
Kalorie: 2100 kcal
18.06 Praca, laryngolog, Kiekrz
Czwartek, 18 czerwca 2009 · dodano: 18.06.2009 | Komentarze 0
dojazd do pracy jak zwykle full light, nastepnie ok. 14.00 szybko przebralem sie w SPD i jakas koszulka i wyjazd do miasta do laryngolog'a, moj kaszel zaczyna mnie martwic (jak sie pozniej okazalo nie bezpodstawnie :() po dojezdzie okazuje sie lekarz akurat dzisiaj wzial sobie wolne WTF! jak on smial. szybko szukam kolejnej poradni gdzie by mnie mogli przyjac, na szczescie na mickiewicza nie bylo problemu.po calej tej historii wlasciwie mialem zamiar wracac do domu, ale udalo sie jednak jeszcze wyskoczyc z Alexem do Kiekrza, jak zwykle ladne tepo. po drodze kilka fajnych laseczek, niestety wszystkie nie zawiele mialy pojecia o jezdzie na rowerze ;/ rozmarzone twarze i gdyby nie dzwonek Alexa mielibysmy kilka czolowek.
kilka fajnych podjazdow, w tym moj ulubiony :)

By DunPeal]
dwa zupelnie nowe dla mnie.
pozdrawiam kolego na czerwonym rowerku, ktory sie podlaczyl do naszego pociagu, niestety pozniej gdzies nam odbil w bok.
btw. szukalem kluczu do wykrecania supporu na wielowypust w 5 sklepach nie mieli go :(
ps. calosc trasy zrobiona z 15kg plecakiem :)
strefa: 3
wysilek: 7
Kategoria Pulsometr, Trening, w towarzystwie
Dane wyjazdu:
74.10 km
29.10 km teren
03:20 h
22.23 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max:187 ( 93%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:1600 m
Kalorie: 2861 kcal
14.06 Morasko
Niedziela, 14 czerwca 2009 · dodano: 14.06.2009 | Komentarze 2
po ponad czterech tygodniach, w koncu ladna pogoda.
postanowilem znowu uderzyc na morasko, postanowilem tez zawadzic o cytadele zobaczyc, efekt to ponad 20km w miescie, miliard przymusowych hamowan, co widac w sredniej...
musze przyznac ze sciezki rowerowe wzdluz pestki robia wrazenie, niestety bydlo w postaci bezmyslnych kierowcow ma gdzies kodeks drogowy i rowerzystow. wyjezdzaja niczym Panowie wszechswiata z licznych wyjazdow az do granicy jezdni, gdzies majac zasady pierwszenstwa. raz naprawde sie wkurzylem jade sobie kulturalnie 30km i widze kolesia ktory praktycznie z piskiem podjechal do jezdni i patrzy w lewo czy ma wolne, w dupie majac oczywiscie sciezke rowerowa, celowo nie zwalniam cchcialem sprawdzic czy chociaz zerknie i w ostatniej chwili cofnie by mnie przepuscic, ale gdzie tam patrzy tylko w lewo stojac w poprzek drogi, niestety dluzej czekac nie moglem ostro po hamulach i sila rozpedu uderzam otwarta dlonia w slupek samochodu. koles nagle zorientowal sie ze cos jest nie tak, podnosi reke w gescie przeprosin - coz moze nastepnym razem stojac na sciezce przypomni sobie ta sytuacje, powoli odjezdzam.
przez ponad 20km, mijam pieski na zbyt dlugiej smyczy raz nawet przeskakuje nad taka smycza, co jakis czas upominam niedzielnych rowerzystow aby starali sie jednak jezdzic po prawej stronie.
maksymalnie stresujacy dojazd...
w koncu dojezdzam do UAM na Umultowie, krece sie troszke wokol, moze jest tam jeszcze jakas sciezynka ktorej nie znam, po pewnym czasie kieruje sie na gorke.
podczas podjazdu widoczne sa coraz glebsze mega koleiny, ostatnie deszcze zrobily swoje, swego czasu bilem tam rekord predkosci pod 80km/h, dzisiaj 40km/h to jazda na pograniczu.
dojezdzam na szczyt, szybka fotka z hopki

ze szczytu okolo 100m do bardzo fajnego single track'a i tym razem niespodzianka, w krytycznym momencie spada mi lancuch WTF!!! nigdy wczesniej mi sie to nie zdarzylo, i mowiac szczerze w dalszym ciagu nie wiem co sie stalo. na samym poczatku jest ~30cm drop, po czym sciezka bije ostro w dol, w momencie gdy tylnie kolo pokonuje ten drop spada mi lancuch, nie wiele sie namyslajac ostro po hamulcach, gdybym wycial w tym momencie czeka mnie jakies 20m fikolkow w dol po korzeniach wraz z rowerem, na samym koncu delikatny strzal w kolana betonowym slupkiem, ponizej fotka ;>

pozniej juz bez problemow jazda w dol do rezerwatu, nizej kolejna fota z track'a ;)

dojezdzam do rezerwatu, kilka kolek wzdluz sciezki obeswacyjnej, i oczywiscie fotka stawku pometeorytowego

dalej przejezdzam przez uliczke, i w koncu final trasy, sporo podjazdow, jazda po korzeniach, przewroconych drzewach ;)

mostkach z brakujacymi kladkami (slabo widac ale na srodku mostku jest ~50cm wyrwy, troche sie zdziwilem gdy zauwazylem ta wyrwe praktycznie w ostatnim momencie ;)

po wyjezdzie z rezerwatu postanawiam jeszcze raz podjechac pod przepompownie, oraz kulturalnie sobie z niej zjechac. tym razem rozsadnie, niestety nie ma warunkow na szalenstwo.
ponownie jade pod UAM pojezdzic troszke w piasku w pobliskim lasku, po czym dojrzewam do decyzji o powrocie, niestety znowu miasto...
w tym miejscu musze powiedziec ze mocno odbudowala sie we mnie wiara w ludzi, gdzies na wysokosci Kurpinskiego (jak sie pozniej okazalo) wypada mi telefon, oczywiscie nie zdaje sobie z tego sprawy az do wysokosci mostu Teatralnego, po 2min zastanowienie, decyduje sie na dalsza jazde do domu nie ma szans zebym odnalazl telefon na dystansie ponad 30km jak sadze od ostatniego zdjecia. jade w fatalnym humorze do domu zablokowac rozmowy wychodzace.
jak sie okazuje znalazl go Pan Roman, ktory juz zadzwonil do mojej mamy poinformowac, iz zauwazyl jak wypada mi telefon, podniosl go i zaczal jechac za mna aby mi go wreczyc, niestety nie byl w stanie mnie dogonic.
umawiamy sie telefonicznie i po 1h jade z powrotem na Kurpinskiego kolejne 23km miastem ;)
na dzis to definitywnie koniec, z ciekawostek zauwazam, iz po obfitym obiedzie po 1szym wysilku, czuje bole przyczepow czworoglowego uda (czyzbym zaczal palic miesnie?).
podsumowujac b. ladna pogoda, silny wiatr miejscami bardzo silny, i jak zwykle bywa zawsze w twarz ;)
wysilek: 8
strefa: 3
ps. dzieki zwyczajowi zapisywania calosci tekstu przed zapisaniem, po raz kolejny ustrzeglem sie przed tworzem wpisu od zera. co jest nie tak z silnikiem tej stronki...
Dane wyjazdu:
4.20 km
0.00 km teren
00:09 h
28.00 km/h:
Maks. pr.:62.30 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
10.06 poczta, ucieczka przed deszczem
Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 2
wyjazd na poczte, pelen nadziej odebralem awizo przekazu pienieznego, w zasadzie nie spodziewalem sie zadnej kasy. mysle sobie jednak moze US sie cos popieprzylo i zamiast na konto wyslali przekaz. coz wsiadam na rower i draluje, jako cel nie schodzic ponizej 30km, raz depnalem mocniej na pedaly z delikatnym wiatrem w plecy i o dziwo na prostej ponad 60km/h!!! kilka dni przerwy dobrze robi...wchodze na poczte a tam z 20ludzi czeka w kolejce, jak zwykle nikt nie czyta tabliczek do dwoch ostatnich kas powinna byc osobna kolejka ;) nie czekajac dlugo ustawiam nowa kolejke, wsrod ludzi konsternacja, ci rowerzysci zawsze bezczelni i na drodze i na poczcie ;) jednak kilku co bardziej rozgarnietych zauwaza tabliczke i ustawia sie za mna.
podchodze do kasy pokazuje awizo, Pani po chwili sie pyta czy wiem o jaka kwote chodzi, ja pelen nadziei ze nie...po czym Pani gasi moje marzenia mowiac ze jest to przekaz na 6 GROSZY !!! WTF
splacilem jakis dziwny kredyt i mialem nadplate 6gr bank HSBC, tak jakby nie mogli przelac na konto z ktoreo co miesiac dostawali kase....
wychodze lekko zniesmaczony z poczty (szczegolnie ze dzisiaj po pracy juz bylem, odebralem spodnie 3/4 jak sie pozniej okazala lekko za duze, moze ktos chce nowki L
LIQUID spodenki rowerowe 3/4 czerwone [L]
(oddam za 60 PLN - zerwane metki i to wszystko), po czym Vmax i domu, z tego co widze znow bedzie lalo (nomen omen - piszac te slowa wlasnie zaczelo)
pozdrawiam z deszczowej stolicy Wielkopolski

Kategoria Różne
Dane wyjazdu:
3.70 km
0.00 km teren
00:10 h
22.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
10.06 praca
Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 0
praca Kategoria Daily routine
Dane wyjazdu:
1.60 km
0.00 km teren
00:04 h
24.00 km/h:
Maks. pr.:34.90 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
09.06 praca
Wtorek, 9 czerwca 2009 · dodano: 09.06.2009 | Komentarze 0
ucieczka przed deszczem. Kategoria Daily routine
Dane wyjazdu:
8.60 km
0.00 km teren
00:18 h
28.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
08.06.2009 odbior roweru
Poniedziałek, 8 czerwca 2009 · dodano: 09.06.2009 | Komentarze 2
odbior roweru z serwisu, okazalo sie ze powodem trzeszczacych sterow byl nie tylko piasek po ostatnim maratonie. stery okazaly sie "dziwnie" zlozone i generalnie w rozsypce. od nowosci nigdy w nich nie grzebalem, przy kolejnej wizycie w Colexie zapytam sie...zapewne nic nowego sie nie dowiem.podsumowujac, centrowanie kol, prostowanie przedniej tarczy, regulacja przerzutek, wymiana sterow i tu!!! uwaga okazuje sie wczesniej tego nie zauwazylem, iz lancuch w tylnej przerzutce poprowadzony zostal z drugiej strony wozka, mowiac szczerze po wymianie lancucha zalozylem go dokladnie tak jak byl od nowosci. zawsze wydawalo mi sie ze lancuch powinien wlasnie sie slizgac od wewnatrz na tej malej poleczce na samym wozku.
z drugiej strony opor co prawda minimalnie mniejszy, odczuwam jednak pewien dyskomfort, o ile wczesniej wogole nie slyszalem pracy lancucha o tyle teraz delikatnie co jakis czas cos mi tam pyknie.
Kategoria Różne
Dane wyjazdu:
6.30 km
0.00 km teren
00:16 h
23.62 km/h:
Maks. pr.:35.40 km/h
Temperatura:10.0
HR max:167 ( 83%)
HR avg:143 ( 71%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: 207 kcal
04.06 miasto
Czwartek, 4 czerwca 2009 · dodano: 05.06.2009 | Komentarze 0
wyjazd do Alex'a, oddanie roweru do serwisu po ostatnim maratonie, regulacja przerzutek, przeczystrzenie sterow + centrowanie kol.oczywiscie po 2min jazdy zaczal lac zimny deszcz, ktory totalnie mnie zmoczyl, nie ma jak relaksacujaca przejazdzka...
strefa: 2
wysilek: 2
Kategoria Pulsometr, Różne, Regeneracja
Dane wyjazdu:
30.00 km
30.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
03.06.2009 moje urodziny ;)
Środa, 3 czerwca 2009 · dodano: 05.06.2009 | Komentarze 2
symboliczny wpis, w celu udokumentowania moich urodzin, tym samym przechodze powoli do kategorii Masters ;) Kategoria Różne
Dane wyjazdu:
48.20 km
40.00 km teren
02:20 h
20.66 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:192 (%)
HR avg:171 ( 85%)
Podjazdy:657 m
Kalorie: 2233 kcal
31.05 Skoda Maraton MTB Gniezno
Niedziela, 31 maja 2009 · dodano: 31.05.2009 | Komentarze 2
i po maratonie...moje modlitwy sie spelnily zaczelo padac za dziesiec druga, na szczescie bylem juz na mecie i wcinalem grochowke,

generalnie nie zazdroszcze kolegom, walnal pozniej grad i masakryczna nawalnica, na szczescie nie padalo zbyt dlugo.

jesli chodz o sama trase, w sektorze ustawilem sie praktycznie na samym koncu wraz z Alexem,

jak widac za mna nie ma juz nikogo (prawie ;)

gdy ruszyl peletonik, powolutku zaczalem dobijac do czola, w momencie wjazdu na trase bylem juz w pierwszej 50tce jak sadze. po niedawnych ulewach duzo blota, piaszczyste kawalki miejscami zamienialy sie w breje. generalnie bardzo plaski maratonik, kilka podjazdow na ktore bez wiekszych problem w suche dni mozna wjechac, tymczasem po deszczu miejscami tracilo sie przyczepnosc do podloza co skutkowalo poslizgiem i dralowaniem z rowerem pod gore ;) dwa razy musialem zejsc z rowerku w sumie na nogach nie spedzilem wiecej niz 30sec jak sadze :)
troche zdrowia stracilem na walce z przerzutkami, coz taki urok jezdzenia w blocie. poczatek dosc chaotyczny, rwalem, nierowne tempo przy dosc wysokim tetnie a do tego jestem ostro przeziebiony co rowniez wplynelo zapewne na moja wydolnosc. pierwszy krzyzys doapadl mnie na 12km, na szczescie zalapalem sie na kolo do kolegi ktory mocno podawal, po kolejnych 4km zmienilem go, dalej juz samotnie.
od okolo 25-30km jechalem za bardzo mila rowerzystka, niestety duren ze mnie nie pomyslalem aby zapamietac numer wzglednie wziasc jej ;) po 1-2km minalem mila kolezanke, w miedzy czasie nawiazujac niezobowiazujaca pogawedke, niestety po kolejnych 3-4km kolezanka mnie minela. dalej juz samotnie, widzialem ladny pociag okolo 6 osob, koniecznie chcialem sie na niego zalapac niestety kolejny kryzys i ostatnie ~8km jechalem juz samotnie. niewybacze sobie 2 postoju na bufecie, chcialem dolac wody do bidonu, na mecie kosztowalo mnie to 2miejsca - ale coz takie zycie :)
kilka fotek, rowerku przed:

i po...

jak od alexa dostane kilka naszych zdjec rowniez zamieszcze :)
podsumowujac dystans MEGA:
numer startowy: 250 /jakis ktos podwedzil mi moj 134 lol/
generalka: 41
ELITE: 10
czas 2:21:09 /na moim czasomierzu 2:20:49/
w strefie 139-170: 55min
powyzej: 1:23min
ponizej: 1min
strefa: 5a
wysilek: 9

jako ciekawostka caly maraton praktycznie na progu mleczanowym
Kategoria Maratony / XC ..., Pulsometr