Image Hosted by ImageShack.us

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi DunPeal z miasta Poznań. Mam przejechane 6689.58 kilometrów w tym 4097.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DunPeal.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
21.20 km 12.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:33.0
HR max:169 ( 86%)
HR avg:124 ( 63%)
Podjazdy:980 m
Kalorie: 779 kcal

14.07 podjazdowo + wypadkowo

Środa, 14 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 3

dzisiaj troche podjazdow na cytadeli. ale nim dotarlem do cytadeli trzeba bylo przedrzec sie przez miasto...
na wysokosci jerzyc od strony grunwaldzkiej jest skrzyzowanie, swiatla niestety zlapaly mnie juz za przejsciem dla pieszych, pas do lewoskretu mial zielone, ja zamierzalem jechac na wprost. przeczekalem wszystkich z lewoskretu, gdy juz mieli pomaranczowe chcialem, skoczyc na wprost - podjechala jednak jakas suka FSU 9W(nie pamietam dwoch ostatnich cyfr) i zatrzymala sie (wlasnie dostala czerwone) nawiazalem kontakt wzrokowy, mysle na czerwonym chyba nie ruszy...i centralnie sie wpierdolila we mnie...moglbym przysiac ze zrobila to specjalnie...udalo mi sie tylko wypiac i odskoczyc od roweru. przekulalem sie po jezdni, zderzakiem przyjebala w moja rure podsiodlowa - gdzie jeszcze kilka sekund temu byla moja noga. lancuch spadl, nie wiedzialem jednak w jakim stanie bylo tylnie kolo ani przerzutka ktora sie dziwnie wygiela. ze stoickim spokojem - troche sie zdziwilem ze stac mnie na taki gest. staralem sie zapamietac numer rejestracyjny, po czym zaczalem szukac telefonu aby dzwonic na policje. po jakims czasie wychodzi glupia pizda z samochodu i drze sie jak jezdze...nic nie odpowiedzialem tylko staralem sie rozedrganymi palcami wybrac numer na policje. po czym glupia kurw** spierdolila, a ja w tym wszystkim zapomnialem dwa ostatnie znaki numeru rejestracyjnego...stalem jeszcze chwile nie wiedzac za bardzo co sie stalo, po chwili zorientowalem sie ze stoje na srodku skrzyzowania blokujac ruch...
zszedlem na chodnik, jakis gosc powiedzial ze tu nie daleko jest patrol policji...ch** z tego skoro nie zapamietalem numeru rejestracyjnego. rowerowi nic sie nie stalo, chociaz mam dziwne wrazenie ze przedni hamulec pozniej lapie ;/
nic to, jade dalej, dodajac +10 do nienawisci jazdy asfaltami. dojechalem w koncu do cytadeli i "slynnego" amfiteatru, nieslawny podjazd mozna zrobic jedna z dwoch sciezek oddalonych od siebie w porywach do 2m. do tego z lewej podchodzilem 8 razy z rzedu, 5 razy dojezdzalem gdzie do 3/5 do sekcji z korzeniami na wierzchu, rzeczywiscie przednie kolko odrywa sie dosc latwo ;) od 6 i 7 podjechalem omijajac korzenie skrajem z prawej za 8 razem sprobowalem je objechac z lewej co skonczylo sie prawie stoczeniem po zlebie z lewej strony ;)
podjazd z prawej strony banalny, pilnowac trzeba tylko kierunku i aby kolko sie nie odrywalo, zrobilem go 7 razy, po czym zaczalem objezdzac wszelkie sciezki w polu widzenia.
fajny teren krotkie dosc strome podjazdy takie jak lubie. pokrecilem tak z 6km, wynajdujac coraz to lepsze fragmenty. kolejne 20min to cwiczenie elementow technicznych, stanie w bezruchu, jazda na jednym kole bunny hop, i slide'y. na zakonczenie jeszcze dwa razy podjazd amfiteatru prawa sciezka i powrot do domu.
jazda totalnie lightowa, mysle ze moc powoli wraca.

w domu zobaczylem siniak na prawej lydzie, jednak zdazyla mnie su*a zawadzic zderzakiem, troszke obtarta kostka.

strefa: 1
wysilek: 4
samopoczucie: 4
Kategoria Pulsometr, Trening



Komentarze
Rodman | 20:25 piątek, 16 lipca 2010 | linkuj ej dunek, trzeba grzecznie z blachosmrodami :-) są od nas silniejsze, dobrze, że się nie dodzwoniłeś na policję, bo może byś mandat jeszcze dostał ;> NIGDY kurwa PRZENIGDY nie ufaj kierowcom, pieszym, rowerzystom i psom na drodze ;))

ostatnio, też musiałem "pomigać" pajacom z przyporządkowanej, co myśleli, że Rodman to jeździ 20 km/h ;-) ...

a na koniec, bo chyba to nie jazda po asfalcie przyczyniła się do tego zdarzenia tylko "miasto" zacytuję Davida Wiensa:
"Nie należę do tych, którzy cały tydzień jeżdżą na szosówce, a w weekend ścigają się na rowerze górskim. Nie lubię jazdy po szosie. Chciałbym móc robić tylko jedno - długie eskapady na góralu, a potem ścigać się w weekend - ALE NIE MOGĘ".
;))
klosiu
| 20:25 środa, 14 lipca 2010 | linkuj Nie, generalnie To byla wina Duna moim zdaniem. Przy jezdzie na wprost przez skrzyzowanie jedzie sie jak bogaty - trzeba po prostu na chama wczesniej dostac sie w centrum skrzyzowania i wtedy sie zawsze przejedzie. Na lewoskrecie mozna sobie czekac do usranej smierci i nie bez racji - samochody oczekuja ze skrecisz tak jak pas każe.
Ale fajnie ze znalazles amfiteatr po moim niedoskonalym opisie ;).
josip
| 19:44 środa, 14 lipca 2010 | linkuj No żesz k...! Znowu wypadek przez jakiegoś idiot(k)ę za kółkiem!!

Dobrze, że w sumie nic ci się nie stało. Masakra z tymi kierowcami, mi też wczoraj jedna głupia baba wyjechała z podporządkowanej, i to jeszcze patrząc na mnie!! Może to ten upał?...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hciwk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]