Image Hosted by ImageShack.us

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi DunPeal z miasta Poznań. Mam przejechane 6689.58 kilometrów w tym 4097.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.55 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy DunPeal.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:3339.39 km (w terenie 2452.30 km; 73.44%)
Czas w ruchu:135:01
Średnia prędkość:24.58 km/h
Maksymalna prędkość:65.90 km/h
Suma podjazdów:62865 m
Maks. tętno maksymalne:202 (103 %)
Maks. tętno średnie:175 (87 %)
Suma kalorii:99130 kcal
Liczba aktywności:86
Średnio na aktywność:38.83 km i 1h 35m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.90 km 20.90 km teren
00:59 h 28.37 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:15.0
HR max:183 ( 93%)
HR avg:157 ( 80%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: 853 kcal

01.09.2010 Krotko i mocno

Środa, 1 września 2010 · dodano: 01.09.2010 | Komentarze 2

od wiekow nie jezdzilem :( dzisiaj udalo sie wyrwac na chwile, kilka kolek wokol rusalki ostatnie 2 kolka w totalnych ciemnosciach, robi sie powoli zimno. nie przeszkadza to jednak chmarom komarow.
dodatkowo zwalone drzewo w poprzek drogi zdecydowania mnie zwalnialo ;) ciekawe iedy bedzie uprzatniete.

strefa: 4
wysilek: 7
samopoczucie: 5
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
24.00 km 21.40 km teren
00:50 h 28.80 km/h:
Maks. pr.:35.70 km/h
Temperatura:14.0
HR max:174 ( 89%)
HR avg:153 ( 78%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: 676 kcal

20.08 Po lasku marcelinskim

Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 0

krecenie tuz przed i po zmierzchu, troche wilgotno i miliardy komarow. mialo byc intensywnie, ale jakos nie moglem wejsc na wyzsze obroty.
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
31.70 km 25.30 km teren
01:10 h 27.17 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:170 ( 87%)
HR avg:148 ( 75%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: 905 kcal

12.08 Strzeszynek i niemoc

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 12.08.2010 | Komentarze 5

krecenie tuz przed zmierzchem. w nogach totalna niemoc, wczoraj pogralem troche w pile i najwidoczniej troszke zostalo, chociaz czulem sie dobrze, odpokutowuje rowniez braki w snie.
po drodze spotkalem Marc'a
chyba kupie sobie jakiegos punktaka na przod, najbardziej sie balem ze ktos sie zaraz we mnie wladuje. dzwonka uzywalem dzisiaj troche jak nietoperz ;)
wracajac mala zagwozdka, jade i sie zastanawiam wtf dlaczego wszystkie samochody maja zolte swiatla mijania...po jakims czasie dopiero do mnie dotarlo ze jade w zoltych okularach.
rzeczywiscie strzeszynek zarasta, "dzungla" wdziera sie na sciezki.

ponizej fotka mojej suni :>


samopoczucie: 4
strefa: 3
wysilek: 5
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
26.60 km 21.40 km teren
00:55 h 29.02 km/h:
Maks. pr.:39.10 km/h
Temperatura:24.0
HR max:202 (103%)
HR avg:165 ( 84%)
Podjazdy:120 m
Kalorie: 861 kcal

05.08 Mocne krecenie - Rusałka-Strzeszynek-Kiekrz

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 05.08.2010 | Komentarze 0

Dojazd do petli i mocne krecenie. Dzisiaj bylo naprawde ostro. Najpierw na wiekszym kolku minalem dwoch ~M4 rowerzystow. po czym oddalilem sie jadac jakies ~33-34 km/h. po kolejnych 300m slysze ze jada tuz za mna. przyspieszylem do 36 km/h i jechalem z taka predkoscia kolejne 400m, ale nadal ich slysze, tetno 180+, zblizal sie delikatny szutrowy podjazdzik stanalem na pedalach i docisnalem do 38km/h uslyszalem ze gosc odpuscil nieznacznie kolo, zostalem na pedalach i dokrecilem kolejne 300m - pobijajac w tym momencie tegoroczny hr max - budzik wskazal 202 :) - jazda prawie w trupa.
odstawilem ich na jakies dobre 60-70m po czym skrecili w bok a ja pomknalem dalej. powracajac znow depnalem mocno krecac ponad 33km/h podlaczyl sie kolejny rowerzysta. troche mnie zdziwilo gdy zatrzymujac sie przed przejazdem przez jezdnie okazalo sie ze kolega jezdzi z numerkiem Powerade'a ;> z naklejka Giga. zazartowalem sobie ze na 3 bufecie trzeba bylo jechac prosto.
pokrecilismy cala rusalke, po czym niestety kolega odpuscil. zrobiwszy prawie 27km spotkalem Kamil'a - a o tym kolejny wpis.

ps. mialem dosc wypaczajacych sie przednich tarcz. zainwestowalem w 185mm, ponizej efekt ;>


samopoczucie: 4
wysilek: 8
strefa: 4
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
45.70 km 36.10 km teren
01:43 h 26.62 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max:173 ( 88%)
HR avg:144 ( 73%)
Podjazdy:110 m
Kalorie: 1373 kcal

30.07 strzeszynek w tlenie

Piątek, 30 lipca 2010 · dodano: 30.07.2010 | Komentarze 1

dwie duze petle strzeszynek + kiekrz wraz z tragicznym dojazdem przez miasto. nie zaduzo dzis jadlem i troche brakowalo mocy, po 30km jednak krecilo sie bardzo dobrze. dzis bardzo rowno w granicach 160bpm, raz zboczylem na konna sciezke w piasku i tam tetno troche skoczylo.

z absurdow na trasie, droge zajechal mi koles z wiolonczela na plecach ;)
samopoczucie: 5
strefa: 2
wysilek: 5
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
11.90 km 11.10 km teren
00:29 h 24.62 km/h:
Maks. pr.:41.80 km/h
Temperatura:23.0
HR max:175 ( 89%)
HR avg:146 ( 74%)
Podjazdy:420 m
Kalorie: 405 kcal

26.07 interwalki

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 0

krecenie po lasku marcelinskim, 10wjazdow raz z jednej raz z drugiej strony, naprzemian w siodle i na pedalach. pozniej petelki 1,1km wraz z podjazdem na pedalach.
jezdzi sie dosc ciezko

samopoczucie: 5
strefa: 2
wysilek: 5
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
68.80 km 35.60 km teren
02:27 h 28.08 km/h:
Maks. pr.:38.50 km/h
Temperatura:24.0
HR max:171 ( 87%)
HR avg:141 ( 72%)
Podjazdy:210 m
Kalorie: 1985 kcal

25.07 tlenik

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 25.07.2010 | Komentarze 1

dzisiaj tlenowo prawie 70km, po powrocie do domu proboje zczytac detale z pulsometru i...nie moge go wlaczyc wtf. wyjalem baterie wlazylem od nowa a na ekranie wyswietlaja mi sie wszytskie znaki. zajme sie nim wieczorem.

koleczko wokol strzeszynka, kolo mostku zwalone drzewo, jest okazja aby troche poskakac ;) dalej wokol kiekrza ale tym razem w okolicach rowu melioracyjnego jade w lewo asfaltem. caly czas prosto, po drodze mijam fajne ruiny w zlotnikach kolejno lagiewniki oraz biedrusko. przez grube 11km zero samochodow :>
bedac w okolicach biedruska stwierdzilem ze odwiedze poligon, juz dawno mnie tam nie bylo. z poczatku super szutr, pozniej troche kamieni oraz ubitej ziemi, a po jakichs 8km gdy juz nie za bardzo chcialo mi sie zawracac zaczely sie kaluze, z poczatku niewielkie pozniej male stawy glebokie ponad oske. mokry po pas z blotem wciskajacym sie wszedzie, wracam juz tylko asfaltem do poznania.
wiatr niesamowity, temperatura i wilgotnosc powietrza idealna nic tylko jezdzic. mam nadzieje ze pulsometr bedzie nadal dzialal.

*edit pulsometr dziala - rozlozylem na czesci zostawilem na biurku skrecilem i jest ok*

samopoczucie: 5
strefa: 2
wysilek: 6
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
60.60 km 46.00 km teren
02:46 h 21.90 km/h:
Maks. pr.:65.90 km/h
Temperatura:34.0
HR max:175 ( 89%)
HR avg:133 ( 68%)
Podjazdy:420 m
Kalorie: 1997 kcal

21.07 "objazd" trasy maratonu w Hermanowie

Czwartek, 22 lipca 2010 · dodano: 22.07.2010 | Komentarze 2

zadzwonil dzisiaj Rodman z propozycja nie do odrzucenia, objazd trasy w hermanowie, odczytalem to jako "znam ta trase i moge cie na nia zabrac" - jakze nietrafne bylo to pierwsze skojarzenie ;)
miejsce startu odnalezione dla odmiany bez problemow, w sumie swietna miejscowka, koniki, kuce, chyba nawet jakies zoo i duuzo terenu.
jako batony regeneracyjne, tym razem sliwki w czekoladzie made by Rodman. super sprawa, polecam :>
pierwsze 8km to krecenie w okolicznym lasku i wracanie nonstop do tej samej jezdni ;) za czwartym razem udalo sie wbic w bardziej obiecujaca trase, po pewnym czasie w poprzek drogi zaczely pojawiac sie coraz wieksze drzewa, az do tego Jednego - jak dostane foty pokaze o co mi chodzi ;>
naprawde duzo piasku, w tym takiego glebokiego miekkiego puchu, RK 2,0 z tylu nie bardzo sobie z nim radzil, kolo strasznie tanczylo, raz udalo mi sie ladnie zakopac, z niemalymi problemami udalo mi sie ruszyc. po drodze zaliczylismy ze dwa bardzo lagodne zjazdy, jazda na skraju pola, przebijanie sie przez sciezki z 1,5m jezynami i w koncu po dotarciu do "sciezynki" calkowicie zarosnietej wysoka trawa ruszylismy w kierunku zdaje sie ze Raszewa, gdzie podobno nie sposob sie zgubic ;>
przy okazji podjazd polem i piachem pod lysa gore, oraz zjazd w roju szalonych gzow, przed dobre 2km za kazdym z nas lecialo z 20-30 szalonych gzow, chwila postoju w takich warunkach skonczyla by sie fatalnie.
jakas chwile pozniej zblizajacy sie zmierzch z czerwona luna odbijajaca sie w asfalcie ladny widok.
sporo jazdy asfaltem, kilka fajnych podjazdow w tym jeden, na ktorym zachcialo nam sie powalczyc o koszulke w czerwone grochy ;) poczatek byl ok, wysokie tempo u podnoza podjazdu, zaczalem przygotowac sie do zabojczego ataku i gdy w pewnym momencie zaczalem budowac wyzsza kadencja na lzejszym przelozeniu przygotowujac sie do redukcji i ataku, rodman powoli potem coraz szybciej zaczal uciekac, mala namiastka TDF, odposcilem kolo na na 0,5m pozniej gdy chcialem w powrocic do poprzedniego przelozenia i kadencji byl juz 2m przede mna, szarpnalem juz na niskim przelozeniu zredukowalem odstep do 1m, a rodman juz jechal swoim tempem. fajna sprawa gdy ktos uprzedzi atak nawet o 1sekunde = totalne zaskoczenie nie do odrobienia :>
po drodze jeszcze bicie lokalnego rekordu szybkosci x2, pozniej troche przyspieszylismy gdy peleton z leader klasyfikacji mlodziezowej zaczal sie do nas zblizac (Pani z bulkami w bialej koszulce ;>).
nie wiem w ilu procentach pokryl sie nas objazd z trasa, niemniej jednak spodziewam sie na samym maratonie, pewnych trudnosci zwiazanych z:
- oznaczniem trasy /sporo ostrych zakretow w srodku niczego/
- masy mialkiego piachu
- jazdy przez krzaki, laki i jezyny /duzo klimatow ala polczyn-zdroj/
- wszedobylskie robactwo + gzy
- pnacza, jerzyny i inne patyki w napedzie
- calkiem mozliwe ze beda "techniczne" fragmenty /jak dostane foty pokaze o co chodzi ;>/
- trasa zapowiada sie bardzo plaska, nieliczne interwaly, wszedobylski piasek skutecznie jednak beda wplywac na srednia.

wczoraj pogralem sporo w pilke, i mimo tego ze nie czulem jakiegos specjalnego zmeczenia, strasznie ciezko mi sie krecilo, z trudem wychodzilem ponad 2 strefe, i to tylko na dluzszych podjazdach. jednak do jazdy tlenowej w sam raz.

strefa: 1
wysilek: 7
samopoczucie: 5

Dane wyjazdu:
21.20 km 12.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:33.0
HR max:169 ( 86%)
HR avg:124 ( 63%)
Podjazdy:980 m
Kalorie: 779 kcal

14.07 podjazdowo + wypadkowo

Środa, 14 lipca 2010 · dodano: 14.07.2010 | Komentarze 3

dzisiaj troche podjazdow na cytadeli. ale nim dotarlem do cytadeli trzeba bylo przedrzec sie przez miasto...
na wysokosci jerzyc od strony grunwaldzkiej jest skrzyzowanie, swiatla niestety zlapaly mnie juz za przejsciem dla pieszych, pas do lewoskretu mial zielone, ja zamierzalem jechac na wprost. przeczekalem wszystkich z lewoskretu, gdy juz mieli pomaranczowe chcialem, skoczyc na wprost - podjechala jednak jakas suka FSU 9W(nie pamietam dwoch ostatnich cyfr) i zatrzymala sie (wlasnie dostala czerwone) nawiazalem kontakt wzrokowy, mysle na czerwonym chyba nie ruszy...i centralnie sie wpierdolila we mnie...moglbym przysiac ze zrobila to specjalnie...udalo mi sie tylko wypiac i odskoczyc od roweru. przekulalem sie po jezdni, zderzakiem przyjebala w moja rure podsiodlowa - gdzie jeszcze kilka sekund temu byla moja noga. lancuch spadl, nie wiedzialem jednak w jakim stanie bylo tylnie kolo ani przerzutka ktora sie dziwnie wygiela. ze stoickim spokojem - troche sie zdziwilem ze stac mnie na taki gest. staralem sie zapamietac numer rejestracyjny, po czym zaczalem szukac telefonu aby dzwonic na policje. po jakims czasie wychodzi glupia pizda z samochodu i drze sie jak jezdze...nic nie odpowiedzialem tylko staralem sie rozedrganymi palcami wybrac numer na policje. po czym glupia kurw** spierdolila, a ja w tym wszystkim zapomnialem dwa ostatnie znaki numeru rejestracyjnego...stalem jeszcze chwile nie wiedzac za bardzo co sie stalo, po chwili zorientowalem sie ze stoje na srodku skrzyzowania blokujac ruch...
zszedlem na chodnik, jakis gosc powiedzial ze tu nie daleko jest patrol policji...ch** z tego skoro nie zapamietalem numeru rejestracyjnego. rowerowi nic sie nie stalo, chociaz mam dziwne wrazenie ze przedni hamulec pozniej lapie ;/
nic to, jade dalej, dodajac +10 do nienawisci jazdy asfaltami. dojechalem w koncu do cytadeli i "slynnego" amfiteatru, nieslawny podjazd mozna zrobic jedna z dwoch sciezek oddalonych od siebie w porywach do 2m. do tego z lewej podchodzilem 8 razy z rzedu, 5 razy dojezdzalem gdzie do 3/5 do sekcji z korzeniami na wierzchu, rzeczywiscie przednie kolko odrywa sie dosc latwo ;) od 6 i 7 podjechalem omijajac korzenie skrajem z prawej za 8 razem sprobowalem je objechac z lewej co skonczylo sie prawie stoczeniem po zlebie z lewej strony ;)
podjazd z prawej strony banalny, pilnowac trzeba tylko kierunku i aby kolko sie nie odrywalo, zrobilem go 7 razy, po czym zaczalem objezdzac wszelkie sciezki w polu widzenia.
fajny teren krotkie dosc strome podjazdy takie jak lubie. pokrecilem tak z 6km, wynajdujac coraz to lepsze fragmenty. kolejne 20min to cwiczenie elementow technicznych, stanie w bezruchu, jazda na jednym kole bunny hop, i slide'y. na zakonczenie jeszcze dwa razy podjazd amfiteatru prawa sciezka i powrot do domu.
jazda totalnie lightowa, mysle ze moc powoli wraca.

w domu zobaczylem siniak na prawej lydzie, jednak zdazyla mnie su*a zawadzic zderzakiem, troszke obtarta kostka.

strefa: 1
wysilek: 4
samopoczucie: 4
Kategoria Pulsometr, Trening


Dane wyjazdu:
34.70 km 11.30 km teren
01:11 h 29.32 km/h:
Maks. pr.:40.90 km/h
Temperatura:28.0
HR max:136 ( 69%)
HR avg:170 ( 87%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: 996 kcal

09.07 tlen

Piątek, 9 lipca 2010 · dodano: 09.07.2010 | Komentarze 0

dzisiaj praktycznie sam asfalt. w ramach lekkiego krecenia postanowilem zrobic niezbyt dluga petelke. po drodze epizod z tramwajem, bylo blisko troche mnie zaskoczyl gdy okazalo sie ze tramwaj jednak zjezdza do zajezdni.
kolejny etap to polne drogi do rosnowka, po drodze spotkalem goscia z pieknym malamutem, zatrzymalem sie na pol godzinki i wypytalem co i jak ;)
pozniej juz asfalt i wjechalem ponownie do poznania od strony gorczyna.

samopoczucie: 5
strefa: 1
wysilek: 5